piątek, 2 listopada 2012

Mallorca trip: Formentor bay


To musi być miłość. Po 2 miesiącach, ten widok zrobił na mnie dokładnie takie samo wrażenie, jak kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy. Wyobraźcie sobie: z nieco ściśniętym żołądkiem (wąskie drogi z przepaścią po jednej stronie przerażają mnie najbardziej na świecie! No może oprócz dzików. Tak. Dziki przerażają mnie jeszcze bardziej) jedziecie by zobaczyć cos zupełnie innego i nagle widzicie coś TAKIEGO zza okna samochodu. Nawet przepaść przestała mnie aż tak przerażać. Wróciliśmy tu po zobaczeniu Cap de Formentor i zeszliśmy na dół, żeby trochę się poopalać. Droga w dół była nieco stroma i niesamowicie długa, przez co niewielu turystów miało ochotę zejść na samą plażę. Dzięki temu widok był cudownie dziki i piękny. Chciałoby się tam zostać przynajmniej przez parę dni!



It`s a fact now: this must be love. After almost 2 months this view makes exactly the same impression on me as it did when I saw it for the first time. Just imagine: you`re driving to see some other location, with a stomach that is a little bit too tied up (narrow roads with a precipice on one side frightens me more than anything in the world! Well... maybe except wild boars. Yeap. Wild boars are much more frightening), and suddenly you see something like THAT from the car. Even the precipice stopped scaring me off so much! We went back here after we saw Cap de Formentor and went down to see the beach from close (and make some sunbathing too of course). It was even more beautiful down there. The way down was quite steep and extremely long, so not many tourists had enough time/willingness/courage to go there (ha! we`re so brave), which made it even more beautiful in a very wild sense.











Place: Cala Figuera, Mallorca

4 komentarze: