Co do samej Turcji: kraj niezwykle interesujący, przepiękne zatoki i niezapomniane kąpanie się w wodzie, w której mimo ogromnej głębokości (ok.15m) dokładnie było widać dno. Jedyne negatywne wspomnienie to sprzedawcy, którzy wpychali wszystko co tylko da się sprzedać. Dałam się namówić na obrus i chyba nigdy nie żałowałam swojego zakupu aż tak bardzo. 35 euro za kawałek materiału, do tego z plamami i przetarciami (!) (sprzedawca spakował go tak szybko, że nie byłam w stanie nawet zobaczyć go z bliska) to jednak dużo za dużo. No cóż. Były jednak też plusy - ku radości mojego chłopaka chyba jeszcze nigdy nie trzymałam się tak daleko od sklepów;)
English:
I already miss doing nothing. Well, actually until the end of the summer holiday 'doing-nothing' is what I do all the time, but it`s always better to do nothing when you are living close to the warm and beautiful sea:) I`ve decided to divide the photos from my holiday in Turkey into several posts to make it a bit more interesting. Today you can see the photos from our 2nd day in Turkey, specifically our 1st trip to Marmaris city (that was located 5km from our hotel).
Poniżej jedna z najbardziej znanych ulic Marmaris wśród turystów. Pełno tam było sklepików z pamiątkami, 'outletów' ze srebrem, złotem, skórami itp. Pierwszy pojazd na zdjęciu to 'dolmus' czyli autobus, którym przemieszczaliśmy się do miasta. / Below you can see one of the most famous street among tourists. There were a lot of keepsake shops, outlets with silver, gold, leather etc. The first vehicle on the picture is called "dolmus" - it`s a Turkish bus that goes by its own rules:)
Widok z punktu widokowego na miasto: / A view on the city from a beauty spot.
Poniżej port, w którym spędzaliśmy najwięcej czasu. Niektóre łodzie zapierały dech w piersiach... aż marzyło się żeby rzucić wszystko i w takiej zamieszkać:) / Below you can see the port where we were spending most of the evenings. Some of the boats was taking our`s breaths away...we actually started to dream about leaving everything and starting to live in such boat.
Wearing: dress from Zara, gladiator shoes from River Island, bag from Solar, necklace & sunglasses bought in Barcelona, chain bracelet from H&M, second bracelet - present from my grandma;)
bardzo fajna sukienka. świetne fotki...
OdpowiedzUsuń35 euro za obrus? ojacię!
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka.
Dobre zdjecia ! Sukienka bardzo mi sie podoba, jest taka wakacyjna i lekka.
OdpowiedzUsuńdodatki świetne!35 euro za obrus...w sumie wiem, co znaczą nachalni tureccy sprzedawcy, ale pomyśleć ile ciuchów z lumpeksu za to można kupić;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna fryzura.
OdpowiedzUsuńcudowna sukienka!
OdpowiedzUsuńkurde, faktycznie zaszalałaś z tym obrusem :D
OdpowiedzUsuńfotki sliczne :)
Świetny blog oraz stylizacje! bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę<3
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka :)
Świetne zdjęcia, wyglądasz pięknie
OdpowiedzUsuńkocham Turcję!byłam tam już kilka razy,ale mogłabym wracać co roku :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądasz ;)
świetna biała sukienka:)
OdpowiedzUsuńkiedyś z chłopakiem zrobiłam podobny 'interes' - kupiliśmy fajkę wodną, która była tylko ozdobą, chociaż miała być doskonała do palenia...pfff...
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wyjazdu :)
Masz na sobie białą sukienkę z moich marzeń! :)
OdpowiedzUsuńbeautiful dress!
OdpowiedzUsuńD E G A I N E
http://www.fashiondegaine.com
sukienka jest boska!
OdpowiedzUsuń